Następnie pergaminowa osłonka na lampion. Wzór prosty, łatwy i przyjemny, ale okazał się baaardzo czasochłonny. Ciężko zrobić zdjęcie zapalonej świeczce (z moimi umiejętnościami fotograficznymi;), ale myślę, że się udało.
I na końcu (last but not least ;) karteczka, którą miałam przyjemność wykonać dla koleżanki z forum Pergaminart. Czyli tak naprawdę powstał pergaminowy czekoladownik.
Na zdjęciach front kartki w dwóch ujęciach, wnętrze wraz z przybliżeniem kalkowych zawijasków oraz pudełko, w którym całość powędrowała do adresatki. Pudełeczko wg kursu Malgodi, w bardzo podstawowej formie.
Piękne prace dopieszczone i misterne.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje pergaminowe prace. Nie mam pojącia - jak się je robi. Pierwszy raz spotkałam się z tą techniką. Jakie urządzenie potrzebne jest do wykonywania tych misternych koronek?
OdpowiedzUsuńWszystkie prace są śliczne i charakteryzują się wielką starannością i precyzja wykonania.Brawo !!!
OdpowiedzUsuńśliczne wszystkie prace.
OdpowiedzUsuńPiękne prace :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy :) pozdrawiam :)