.
.

czwartek, 30 stycznia 2014

ŚLUB ANETY I ROMKA

Halo, halo!

Jakiś czas temu zostałam zaproszona na uroczystość ślubną i zabawę weselną dwójki fajnych ludzi [Anetka, jeśli jeszcze tutaj zaglądasz, to macham do Ciebie łapką!:)].
Obmyśliłam sobie, że z tej okazji zrobię kartkę jakąś taką mega bajerancką, ale jak przyszło co do czego, to nie wychodziło tak jak chciałam.
W końcu postanowiłam, że bajerem będzie jedynie nietypowy format i niekoniecznie standardowo ślubna kolorystyka.
Mnie się spodobało, Młodzi też tak twierdzą - bo cóż innego mieli powiedzieć - więc szafa gra :)

Poniżej jak zwykle sporo zdjęć. Najpierw robię mnóstwo fotek, aby mieć z czego wybierać, a potem siedzę i nie wiem które to są te naj ;)

Taka oto powstała kartka ślubna dla Anety i Romka :)


Pozdrawiam!

wtorek, 28 stycznia 2014

ROSOŁEK

Cześć i czołem, kluski z rosołem!

Dzisiaj tek nietypowo, nie będzie żadnej kartki i takich tam.
Dzisiaj głównym bohaterem będzie nie kto (albo co) inny, a właśnie ROSÓŁ. I to nie byle jaki rosół, bo ROSÓŁ NIEDZIELNY. Pierwszy samodzielnie (no prawie, dobrą radą służyła Mamusia ;)) upichcony dla mojego osobistego Męża, w dodatku z prawdziwego kuraka.
Wprawiam się w roli żony, więc w kwestii obiadków też się muszę starać, a co! :)
I przyznam nieskromnie, że smaczny nawet był, chociaż w wersji zimowej, bez pływającej zieleniny. Mnie to nawet pasuje, wystarczy marchewka i tyle, ale mężowska porcja wersja w przyszłości pewnie będzie "upiększona" na zielono. Ależ jestem z siebie dumna.
Ach, zapomniałabym, w rosole pływa domowy makaron, którym podzieliła się z córka i zięciem moja Mamusia :)

Gdy ostatnim razem byłam na diecie, wyczytałam gdzieś, że dobrze jest robić zdjęcia potrawom po ich przygotowaniu, a przed zjedzeniem. Nie pamiętam tylko jaki miał być z tego pożytek? W każdym razie jak znów się wezmę za dietowanie (a obiecuję już to sobie od...), to od czasu do czasu pstryknę fotkę i może kilogramy będą spadały dwa razy szybciej?

Więc poniżej dwa zdjęcia wspomnianej zupki, zakładam że przez ich opublikowanie cały ten tłuszcz nie pójdzie w moje boczki, tylko w magiczny sposób się zdematerializuje ;)


A tutaj dowód na to, że nie byłam samolubna i faktycznie podzieliłam się z Mężem, a przynajmniej nalałam rosołu do dwóch talerzy(?) :)


Zdjęcia są do kitu, ale byliśmy już zbyt głodni żeby tutaj stworzyć wielkie dzieło ;) Poza tym nigdy nie twierdziłam, że znam się na fotografii i potrafię robić sensowne zdjęcia ;) Ale się nauczę. Kiedyś. Chyba. No.

A tak zupełnie z innej beczki, to chciałabym zauważyć, że ja już za zimę podziękuję.
Wystarczy.
Co dzień do pracy wozi mnie kierowca Mercedesem (no niech będzie, że częściej jednak Solarisem;)), dlatego z dwojga złego wolałabym już śnieg niż mróz. A tutaj jak na złość dziś przyszły rekordowe tej zimy opady, tj. może z 1 cm? Ewentualnie miejscowo nawet 2 cm! Normalnie szok w trampkach!
Za to temperatura gdy wychodzę rano w granicach -10 stopni. I stój tutaj człowieku na przystanku i marznij;)

Mam nadzieję, że nie okaże się za szybko, że muszę tych słów żałować i za parę dni żaden autobus nie przyjedzie bo mróz zgodnie z moimi życzeniami zelżeje, a spadnie metr śniegu, haha :)

I tym optymistycznym akcentem kończę swoje wypociny ;)

Pozdrawiam!


czwartek, 23 stycznia 2014

DLA KORNELII I PIOTRA

Hello!

Dzisiaj chciałabym pokazać coś klasycznego - kartkę ślubną.
Miała być po prostu "ładna" i "w miarę płaska", tak aby zmieścić się w kopercie. Najlepiej zatem sprawdziła się technika pergaminowa. Trochę się nadziobałam, ale efekt uważam że zadowalający :)
Kartonik naturalnie nie jest brązowy czy też beżowy, ale złoto-brokatowy.
Zdjęcia robiłam ciemną nocą więc z lampą, która albo nie widziała złotka, albo cała kartka świeciła swoim blaskiem ;) Więc musicie mi uwierzyć na słowo.

Koronkowa ramka wg projektu Gosi Kier, której prace nieustannie podziwiam.

Miało być bez pudełka (obawy przed zmiażdżeniem w imprezowej torebce), więc powstała koperta. Nie mogłam się jednak powstrzymać przed czymś "odstającym", stąd kokardka. Podobno dotrzymała moment wręczania nowożeńcom :)

Się nagadałam, to teraz kilka zdjęć. Muszę się nauczyć podejmować decyzję, które fotki pokazać, bo siedzę i się głowię, a potem wstawiam i tak kilka ;)


Pozdrowienia dla wszystkich czytaczy!

niedziela, 19 stycznia 2014

NOWY ROK - NOWE POSTANOWIENIA

Halo, halo! Czy ktoś tutaj jeszcze czasem zagląda? Niby jakieś wyświetlenia w statystykach się pojawiają, ale wyczuwam tu jakieś oszustwo ;) Zdziwiłabym się  bardzo gdyby się okazało, że ktoś mnie jednak odwiedza, bo i po co? Skoro nic tutaj nowego, jedynie od czasu do czasu (pomiędzy dłuższymi przerwami) pojawiam się tutaj z nowinami, że będę częściej się pokazywać i znikam ;)
Mogłabym się usprawiedliwić, że naprawdę nie było czasu, że praca, dom, remonty itakdalej. Ale nie będę. Chociaż tak było - serio, serio! ;)

No ale..... ALE jest nowy rok, czas postanowień i w ogóle. W zasadzie nowy 2014 rok trwa nam już niemal trzy tygodnie, ale chyba musiałam dojrzeć do tematu ;)

Generalnie postanowień jak zwykle jest wiele, jednak są te większe i mniejsze oraz bardziej i mniej realne do spełnienia.
Przede wszystkim zastanawiam się czy prowadzić bloga w dalszym ciągu jedynie o tematyce stricte hendmejdowej, tzn. w celu prezentacji moich prac, czy może zacząć się nieco "wywnętrzniać" publicznie? Może będę opisywać nieco moje zmagania związane z nadprogramowymi kologramami, a dokładniej z ich stopniową utratą? Bo oczywiście mam zamiar przejść na dietę i co nieco schudnąć. Albo zaprezentuję od czasu do czasu co upichciłam mężowi na obiad? W końcu jako świeżo upieczona żona (no już nie aż tak bardzo świeżo ;) ) muszę się jeszcze starać! Albo może zrobię relacje jak się zmienia nasze mieszkanko? Hmmm?
I dalej się zastanawiam - zobaczymy co z tego wyjdzie.

Ogólnie rzecz biorąc - będę prowadzić bardziej regularne życie blogowe, schudnę do wakacji 15 kg, zacznę zgłębiać tajniki fotografii (tak sobie poluję na wyzwania fotograficzne, ale na razie brak odwagi...) i w ogóle będę lepszym człowiekiem - haha ;)

Tradycyjnie chciałabym jednak pokazać jakieś mój hendmejdowy wyrób. Kartka wykonana w technice pergaminowej, specjalnie dla koleżanki Grażynki z forum Pergaminowa pasja. Rzeczone urodziny miały miejsce już niemal rok temu, dlatego spieszę się, aby zdążyć jeszcze tak rzutem na taśmę przed kolejną rocznicą przyjścia na świat Grażyny ;)


Żegnam się i mam nadzieję, że faktycznie kolejny post już wkrótce, a nie za kilka miesięcy ;)

Pozdrawiam potencjanych czytaczy! :)